WARSZTATY TEATRALNE czyli szkoła w Teatrze Wybrzeże
Ostatnio klasa II A udała się do Teatru Wybrzeże na warsztaty teatralne. Osobiście byłem wniebowzięty, to oznaczało mniej zajęć w szkolnej ławce. Pojawia się jednak problem. Czy warsztaty będą ciekawe i czy w ostatecznym rozrachunku nie lepiej byłoby posiedzieć w rzeczonej ławce?
Faktem jest, że nie każdy lubi teatr i warsztaty tego typu. Niektórzy są nieśmiali, inni źle się czują na scenie, a jeszcze inni mają zbyt wielką tremę. Byłem zatem przekonany, że coś komuś nie będzie się podobało.
Kiedy dotarliśmy na miejsce, naprzeciw wyszła nam Pani, która przedstawiła się jako Weronika – opiekun naszej grupy. Zaprowadziła nas prosto na scenę teatralną, co było wielkim szokiem. Nie sam fakt, że to my mieliśmy stać na scenie, a to że scena z perspektywy widza nie wydaję się duża, lecz z punktu widzenia aktora jest ogromna! Pani Weronika poprosiła, abyśmy ustawili się w kółko. Na początek wykonaliśmy ćwiczenie, które miało jej ułatwić zapamiętanie naszych imion. Następnie postanowiliśmy zagrać w grę o nazwie „Billy, Billy, Bob”. Kiedy gra zaczęła nam się nudzić, pani Weronika przyniosła koszyk pełen rekwizytów kompletnie nie współgrających ze sobą! Były tam takie rzeczy jak: smycz dla psa, plastikowa kość udowa oraz rączka od plastikowej lalki. Pani prowadząca powiedziała, że mamy znaleźć inne zastosowanie każdego przedmiotu. Pomysłów było multum! Daniel użył dziewiętnastowiecznej golarki jako kosiarki, Arek użył wspomnianej kości jako wałka do robienia ciasta, a Filip użył dziecięcej plastikowej rączki jako wskaźnika. Gra była bardzo inspirująca. Trudniej było, kiedy pani Weronika oznajmiła, że w kolejnym etapie zabawy trzeba użyć dwóch przedmiotów naraz, a potem trzech!
Na koniec pani Weronika podzieliła nas na cztero i pięcioosobowe grupy i mieliśmy za zadanie zagrać krótkie scenki, wymyślone w ciągu pięciu minut. Osobiście uważam to za kapitalny pomysł, zwłaszcza, że grupy wykazały się kreatywnością i świetnie się przy tym bawiły.
Dowiedzieliśmy się , że praca aktora nie jest łatwa i że wymaga dużej kreatywności i ogromnego zaangażowania. Z pewnością będę długo i bardzo dobrze wspominał te warsztaty. Jestem pewny, że wyjście do teatru było bardzo dobrym pomysłem i swojego rodzaju odskocznią od codziennych obowiązków szkolnych.
Jakub Kochman, Biały Kruk